Nie pozwolimy, by jakakolwiek partia komukolwiek obniżyła emerytury – obiecuje w najnowszym spocie wyborczym Zjednoczona Lewica. To odpowiedź lewicowej koalicji na obietnice, które złożyła Platforma Obywatelska w minioną sobotę podczas swojej konwencji wyborczej. Premier Ewa Kopacz zapowiedziała m.in. likwidację składek na ZUS i NFZ, a także zastąpienie umów o pracę – kontraktami.
Premier Jerzy Buzek najpierw obiecywał dla przyszłych emerytów wakacje pod palmami, potem Janusz Lewandowski wprowadził OFE, by następnie wraz z PO zlikwidować OFE i wydłużyć wiek emerytalny do 67 roku życia. A po 8 latach rządów, pani premier chce zlikwidować składki ZUS – powiedział wiceprzewodniczący SLD Dariusz Joński podczas prezentacji spotu wyborczego na konferencji prasowej. Zaznaczył, że już teraz, aby państwo mogło wypłacać emerytury z budżetu państwa do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dopłacanych jest kilkanaście miliardów złotych rocznie. – Likwidacja składek na ZUS spowoduje ograniczenie tych pieniędzy w FUS. To oznacza albo niższe emerytury albo ograniczenie emerytur albo poszukiwanie tych pieniędzy tam, gdzie ich nie ma – stwierdził Joński. Poseł zwrócił także uwagę na obietnice PO i PiS podniesienia najniższych emerytur. Przypomniał ż, że w 2014 r. KP SLD wniósł projekt ustawy, który zwiększa je o 200 zł – do 1080 zł. Tymczasem – jak zauważył Joński – rząd do tego projektu na początku lutego wydał opinię, w której sprzeciwił się takiej podwyżce argumentując „zawaleniem się budżetu państwa”. – A dziś jedna i druga partia w kampanii wyborczej mówi, że są na to pieniądze – mówił Dariusz Joński.